W pracy w sumie zrobiłem już to na co mam czas do połowy następnego tygodnia. Poniważ Noda-san jest nieobecna i nie ma mi kto powiedzieć co dalej, znajduję sobie coś do roboty(nie mogę wejść na youtube czy pocztę, ale facebook nie jest zablokowany...). W trakcie dnia Yakuwa-san zaproponował mi, że pomoże mi kupić bilet na trzy miesiące, żebym nie musiał codziennie kupować nowego. Po pracy kierujemy się na stację, gdzie Yakuwa-san obsługuje automat a ja wpisuje tylko swoje dane by po chwili dostać imienną kartę SUICA z nabitym biletem Kawasaki-Mukaigawara. Okazuje się, że ponieważ jest to "sujka", mogę wrzucić na nią yeny przy pomocy automatu do biletów, dzięki czemu nie muszę się już martwić kupowaniem biletów, a tylko przesuwać kartą na bramce przy wejściu i wyściu a automat sam zdejmuje odpowiednią kwotę, tak kończą się wszelkie problemy z transportem w Tokio! Dowiaduję się także, że "sujką" mogę także płacić we wszechobecnych automatach z napojami a także w niektórych sieciowcyh supermarketach.
Po pracy trafiam na kampus Uniwerystetu Tokio, gdzie pracuje połowa praktykantów. Kampus robi niesamowite wrażenie nocą, duże budynki, czysto, ładnie oświetlonie i oczywiście zielono. Nie zrobiłem niestety zdjęc bo byłem spóźniony i się spieszyłem, ale tam też wrócę.
Studenci przygotowali imprezę powitalną dla międzynarodowych studentów
więc i my zostaliśmy zaproszeni. Spotykam więc w końcu większość
praktykantów będących w Tokyo oraz innych obcokrajowców, studiujących w
Japonii. Miejscowy sygnalizują, że impreza ma się ku końcowi a ponieważ
noc jest jeszcze młoda, zbieram grupę chętnych aby zostać na terenie
kampusu na "dalszą integrację". Nikt specjalnie nie chce się ruszyć do
sklepu więc proszę Dawida o pomoc. Zmierzamy do sklepu "wszystko za 100 Yen"(tak naprawdę za 105) ale niestety lodówka z piwem nie podlega pod ten slogan... Zaopatrujemy się i po chwili wracamy na kampus z
siatkami pełnymi tutejszego dobra, po czym odsprzedajemy je
zgromadzonym. Wieczór upływa bardzo wesoło, w bardzo międzynarodowym
towarzystwie, testując tutejsze piwa(trafiliśmy nawet na sześcioprocentową herbatę ;) )... Mój pobyt w Japonii zapowiada się bardzo przyjemnie ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz